Zapiski z Tajlandii (12)


Środa, 13 marca 2019:

Gdybym nie pisał zapisków, to nie miałbym pojęcia jaki jest dzień. Łatwo się pogubić. Ale czuć, że czas ucieka i „rejsu chyba to ostatnie dni”. Ranek wstaje duszny jak w piekle. Jest cały czas odpływ więc dopiero teraz widać przez jaki teren przedzieraliśmy się w nocy na pontonie. Robimy śniadanie i szykujemy się do dalszej drogi.



Pierwszy przystanek dzisiejszego dnia to malutka wyspa Ko Roi. Ma w sobie wewnętrzną zatokę, do której wejście odsłania się tylko w czasie odpływu. W środku rosną charakterystyczne drzewa z rozległymi korzeniami, a na tych drzewach wiszą głową w dół ogromne nietoperze. Jest dzień – więc śpią w najlepsze.


Następnie ruszamy dalej na północ do wyspy Koh Pan Yi. Do wyspy przyklejona jest osada „morskich Cyganów”. Nazwa ma raczej charakter marketingowy, bo mieszkańcy są po prostu muzułmańskimi rybakami, żyjącymi w domach na palach. Taka „tajlandzka Wenecja”. Dopłynąć tu niełatwo, bo dookoła woda jest bardzo płytka, trzeba kluczyć i omijać mielizny. Ale wszystko odbywa się bez problemów i koło 14:30 kotwiczymy w pobliżu osady. Na ląd płyniemy „wiertarką”. Zwiedzamy okolice, a potem jemy obiad w restauracji na końcu osady.


Robi się popołudnie, a na niebie, od północy nadciągają chmury. Nie wygląda to dobrze: zdaje się, że nas porządnie zleje. Wsiadamy szybko na katamaran i opuszczamy osadę. Płyniemy tą samą drogą, tyle, że w przeciwną stronę, czyli na południe. Burza na szczęście wybiera inny kierunek niż my. 


Potem odbijamy na zachód i podpływamy pod wysepkę Koh Phing Kan, zwaną Wyspą Jamesa Bonda. Kręcono tu jeden z filmów o agencie 007, którego albo nie widziałem, albo nie pamiętam. Jesteśmy tu na tyle późno, że wyspa jest już zamknięta. Opływamy ją więc dookoła pontonem, robimy zdjęcia i ruszamy na nocleg. 


Kotwiczymy nieopodal, przy brzegu wyspy Koh Deng Yai. W międzyczasie zrobiło się ciemno. Zrywa się mocny wiatr i obraca nas na kotwicy we wszystkie możliwe strony. Ale morze jest spokojne. Koło 21:00 wiatr cichnie i zapada całkiem przyjemna i nieparna noc.  


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gannett Peak (2)

Gannett Peak (1)