Mini-przewodnik po USA (1)


Wizy do USA zniesione! Nawet jakbym nie czytywał od czasu do czasu jakichś wiadomości ze świata, to mógłbym się tego domyślić: w ostatnich dniach kilku znajomych ludzi zwróciło się do mnie z prośbą o podzielenie się wiedzą na temat podróży do USA. “W sumie, to nie jest to głupi pomysł” - pomyślałem. Tak więc, kochaniutcy, ruszamy!

Zacznijmy od tak zwanych uwag ogólnych:
  • Nie zamierzam konkurować z komercyjnymi przewodnikami pisanymi przez profesjonalistów. Jeśli stać Cię na podróż do USA (nawet bez wizy) - to stać Cię też by sobie kupić porządny przewodnik. Więc kup!
  • Nie zamierzam też robić konkurencji bardziej lub mniej profesjonalnie prowadzonym przewodnikom w wersji on-line. Jest tego od groma, sam czasem czytuję niektóre.  Najbardziej podoba mi się fecebookowa strona Interameryka (https://www.facebook.com/InterAmeryka/), ale jak poszukacie, to znajdziecie kilka setek innych źródeł.
  • Osobiście uważam, że nie da się stworzyć uniwersalnego przewodnika dla wszystkich. Albo bardziej ściśle: da się, ale wartość tego typu twórczości jest raczej znikoma. Podróżowanie to bardzo indywidualna sprawa: z reguły im więcej ktoś podróżuje, tym większym jest indywidualistą (by nie powiedzieć: dziwakiem ;-)), ma swój własny świat, swoje preferencje. Wielu ludzi żyjących aktywnie stuka się po głowie i za żadne skarby nigdzie by ze mną nie pojechała. I z reguły - z wzajemnością. I nie chodzi o to, że ja nie lubię ich, a oni nie lubią mnie: po prostu mamy inny styl, inne tempo, inne rzeczy nas rajcują. Czasem jakiś tam kawałek drogi zdarza się przebyć wspólnie, ale na dłuższą metę po prostu każdy ma swoją własną ścieżkę. Radzę więc i Wam szukać swojego własnego stylu, rytmu i tempa.
  • Stany Zjednoczone to wielki kraj, więc trudno jest o nich mówić niebanalnie w kategoriach ogólnych. Na potrzeby podróżnicze Stany są najczęściej dzielone na trzy części: Wschód (East), Środkowy Zachód (Midwest) i Zachód. Nie chcę raczej się wypowiadać na temat Wschodu. Odbyłem co prawda parę “objazdówek” w tamte rejony, ale generalnie, nie jest to “moja bajka”. Napiszę coś pewnie o “środku” - w sumie przeżyłem tam 10 lat i coś tam jeszcze pamiętam. Najwięcej będę pisał o Zachodzie, bo po pierwsze, mieszkam tu od 12 lat, a po drugie, Zachód jest - raczej bezdyskusyjnie - najciekawszy dla podróżników.
  • Będę się starał trzymać konwencji “dziś pytanie - dziś odpowiedź”, czy też - mówiąc z angielska - “Frequently Asked Questions (FAQ)”. Jeśli więc macie jakieś konkretne pytania, które Wam sen spędzają z powiek - to zapraszam do zadawania takowych.

No to jadziem, proszę Państwa! :D

Pytanie 1: Co potrzebuję, żeby pojechać do USA?

Najbardziej, to potrzebujesz fascynacji, lub chociaż chęci. Poza tym niezbędne są tylko 3 rzeczy:
  • rejestracja i otrzymanie autoryzacji w elektronicznym systemie weryfikacji podróżnych (ESTA). Koszt: 14$ na dwa lata.
  • biometryczny paszport ważny przynajmniej 90 dni; 
  • bilet powrotny lub bilet na dalszą podróż z datą wyjazdu z USA.
Poza tym, jeśli nie zamierzasz podróżować jako mnich-żebrak, to przydałaby się jakaś kasa.

Pytanie 2: Ile to będzie kosztować (i czemu tak drogo)?

Pomińmy na razie kwestię kosztów przelotów do USA: zajmiemy się tym oddzielnie. Pogadajmy tylko o kosztach życia po przylocie na miejsce. Powiedzmy tak: znam gości, którzy odbyli 6-cio tygodniową podróż po USA z budżetem dziennym poniżej $30 (na trzy osoby). Ale to przykład nieco ekstremalny: poruszali się rowerami, spali cały czas w namiocie, żywili się głównie parówkami i mlekiem. Wierzcie mi: wszystkie modne diety odchudzające mogą się schować! :D 

Realistycznie, to trzeba liczyć, że Twój dzienny koszt utrzymania będzie wynosił około $75 - $175 na dzień. Zakładam, że zamierzasz żyć oszczędnie: jeśli nie… to cóż… możesz sobie spokojnie podnieść ten koszt to dowolnie wybranej sumy.

Uwaga: ten koszt nie rośnie liniowo: dwa jego główne składniki to noclegi i wynajęcie samochodu. W samochodzie z reguły mieści się spokojnie kilka osób, a koszt wynajmu się nie zmienia. Podobnie jest z noclegami: w większości miejsc - choć w tej sprawie zdarzają się wyjątki - koszt noclegu nie zależy od ilości osób: płacimy na ogół za pokój, a nie za łóżko. 

Koszt wyprawy będzie w znacznym stopniu zależał od Twojego stylu podróżowania: jeśli zamierzasz spać w motelach lub hotelach, to ciężko jest dziś znaleźć nocleg poniżej $55 za noc. Raczej trzeba liczyć około $70-$120. I nie będzie to Marriott czy inny Hyath. W miejscach atrakcyjnych turystycznie, w sezonie, te ceny są jeszcze wyższe. Jeśli zdecydujesz się na spanie w namiocie czy “pod chmurką”, to możesz koszty noclegu ograniczyć praktycznie do zera. Ale nie jest to łatwa sprawa: wymaga znajomości terenu i lokalnych warunków. Brak przygotowania i jazda “na wariata” może się okazać znacznie droższa od ceny za nocleg w motelu. Może to też być czasem niebezpieczna zabawa.

Najlepszym sposobem ograniczenia kosztów jest wyprawa w kilka osób. Optymalny skład to ekipa 4 osobowa. Ale sami wiecie jak jest: to już nie te czasy, gdy w jednym namiocie typu “Krak 3” spało nas w porywach 16 i nikomu to nie przeszkadzało. ;-)

Pytanie 3: A czy nie lepiej po prostu wykupić sobie wycieczkę w biurze podróży, zamiast samemu coś kombinować?

Może Was zdziwić to, co napiszę, ale dla niektórych może to być zupełnie rozsądna opcja. Jak to mówią: nie wszyscy jesteśmy wciąż piękni i młodzi! :D Niektórzy potrzebują, by się jakiś wykwalifikowany specjalista nimi zajął. 

Polskie biura podróży oferują coraz więcej wycieczek do USA, a w związku ze zniesieniem wiz sytuacja może się tylko poprawić. Poza tym zawsze można skorzystać z oferty któregoś z biur polonijnych. Mogę w tej sprawie całkiem spokojnie polecić Rek Travel z Chicago (http://rektravel.com/pl). Znam osobiście właściciela tego biura, jest doświadczonym podróżnikiem, specjalistą od podróży po Alasce. Jego biuro ma dobrze opracowane wycieczki objazdowe po różnych częściach Stanów Zjednoczonych. Zwykle takie “objazdówki” zajmują około dwóch tygodni.

Oczywiście takie rozwiązanie ma - jak zwykle - “zady i walety”. Dla mnie podróżowanie na własną rękę daje znacznie większy zakres wolności i większą satysfakcję. Ale z drugiej strony wymaga znacznie więcej pracy i przygotowania. I wiąże się z pewnym ryzykiem.

Uwaga: nawet jeśli nie zamierzacie wybierać się na wycieczkę zorganizowaną, to i tak warto sprawdzić ofertę i przeczytać “spis treści”: jest to zupełnie rozsądny punkt wyjścia do układania własnej trasy i własnego planu podróży.

Ciąg dalszy - miejmy nadzieję - nastąpi...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gannett Peak (2)

Gannett Peak (1)