Mini-przewodnik po USA (4): Matko! Lecimy do Ameryki!


Pytanie 14: Jak przeżyć lot do USA?

Parę lat temu napisałem kilka porad praktycznych w tej sprawie i staram się utrzymywać ten dokument w miarę aktualnym stanie. Opublikuję więc jego najnowszą wersję: 

  1. Lot przez Atlantyk to żadna atrakcja. Jest długi i męczący. Trzeba się od razu na to nastawić.
  2. Zważyć bagaże przed wyjazdem na lotnisko! Upierdliwi pracownicy linii lotniczych przypierniczają się o każdy głupi kilogram nadwagi. Ile bagażu można zabrać? Lepiej sprawdzić w liniach lotniczych w których mamy zakupiony bilet. Z tego co wiem, to w większości przypadku lotów przez Atlantyk pierwsza waliza o wadze do 23 kg leci za darmo. Do tego bagaż podręczny o wymiarach małej walizki. Ostatnio niestety paniusie przy odprawie zaczęły ważyć też bagaż podręczny. Chamstwo i drobnomieszczaństwo! Zupełnie inne zasady panują u tak zwanych “tanich przewoźników” (na przykład Norwegian Air). Tutaj płaci się za każdy bagaż rejestrowany. Póki co - chyba jeszcze nikt nie pobiera opłat za wizytę w pokładowym kibelku, ale kto wie, kto wie? 
  3. Najpotrzebniejsze rzeczy spakować do bagażu podręcznego. Bagaż rejestrowany lubi sobie polecieć inną trasą niż pasażer i czasem przylatuje parę dni później. Więc lepiej mieć najpotrzebniejsze rzeczy przy sobie. A w ogóle to się warto zastanowić czy nie przylecieć tylko z bagażem podręcznym. Zależy gdzie się wybieracie, ale przylot na miesiąc do Phoenix tylko z bagażem podręcznym jest niegłupim pomysłem. 
  4. Gdzie jest mój bilet??? Odp: w komputerze. Dziś już nikt nie drukuje papierowych biletów. Na lotnisku pokażesz paszport i panienka z okienka wydrukuje Ci miejscówki na lot. Możesz też odprawić się wcześniej przez Internet i wydrukować sobie miejscówki w domu (zwykle na 24 godziny przed odlotem). Coraz więcej linii lotniczych umożliwia odprawienie się na lot za pomocą telefonu komórkowego, wtedy w ogóle nie trzeba nic drukować. Jak dostaniesz wydrukowane miejscówki, to sprawdź, czy na każdej z nich jest widoczny numer miejsca. Czasami system komputerowy na lotnisku wylotu nie jest w stanie zarezerwować miejsca w samolocie po drugiej stronie Atlantyku. Nie ma powodu do paniki, po prostu jak się doleci do USA, to trzeba iść do paniusi przy stanowisku odprawy na następny lot i poprosić o wydrukowanie nowej miejscówki. 
  5. Nie pchać się jak głupek do samolotu: nie wiedzieć czemu, jak tylko zostaną otwarte drzwi do samolotu, to każdy pcha się jak głupi do środka. Zupełnie nie rozumiem po co? Spędzisz w tej puszce po konserwie sporo długich godzin, więc po cholerę się pchać? Ja zwykle staram się wsiąś do samolotu jako ostatni. Oczywiście nie należy przedobrzyć: jak załoga zamknie Ci drzwi przed nosem, to będziesz miał problem.
  6. Jak się tylko da - spać! Uderzyć w kimono, jak tylko samolot wystartuje i spać do oporu. Przydaje się do tego taka przepaska na oczy i odpowiednia poduszka. Warto się w nie zaopatrzyć wcześniej, bo co prawda na lotnisku można takie akcesoria kupić, ale panuje niemiłosierne zdzierstwo. 
  7. W samolocie raczej wybrać miejsce przy przejściu niż przy oknie. Za oknem jedyne, co można zobaczyć, to kawałek Grenlandii. A za to nie można wyciągnąć nóg i trzeba się przepychać i przepraszać, gdy chce się pójść do kibelka, albo po prostu pochodzić po samolocie. 
  8. Pić tylko wodę! To nie jest wynik braku polskich liter: Wodę! Nie wódę! Kawy też nie chlać. Za to wodę pić w dużych ilościach. 
  9. Wysikać się w porę. Na godzinę przed przylotem wszyscy nagle dostają świra, przebierają nóżkami i jest kilometrowa kolejka do kibelka. 
  10. Pod żadnym pozorem nie kłócić się z urzędnikami imigracyjnymi! Zachować spokój. To jest państwo w państwie: jak się o coś do Ciebie przypierniczą, to i tak nic im nie możesz zrobić. Więc szkoda się rzucać nadaremnie. 
  11. W ogóle po wylądowaniu – pełen luz, długie ruchy. Wszyscy są wtedy zmęczeni, pchają się, zupełnie bez sensu. I tak swoje odstoisz w kolejce do odprawy, a nawet jak się przebijesz, to będziesz potem czekał na bagaż. Więc nic nie przyspieszysz: pogódź się z losem i ze stoickim spokojem i chłodną obojętnością przyglądaj się światu dookoła. 
  12. A co jeśli trzeba się przesiąść, a jest presja czasowa i szansa, że się nie zdąży na następny samolot? Cóż… to zależy. Na pierwszym amerykańskim lotnisku nie da się niczego przyspieszyć, bo po prostu „wąskim gardłem” jest odebranie bagaży i nadanie ich ponownie po odprawie celnej. Tego nie da się przyśpieszyć. Problemu można uniknć, gdy się leci tylko z bagażem podręcznym. Jeśli samolot transatlantycki jest spóźniony, to zwykle większość pasażerów ma podobny problem i najlepiej po prostu „podążać za tłumem”. W przypadku przesiadki na terenie USA, cóż… jak się umie szybko biegać, to można próbować. Acha, nawet jak się dobiegnie do samolotu na czas, to szanse, że Twój bagaż znajdzie się w tym samym samolocie są raczej znikome. 
  13. Praktycznie na wszystkich lotniskach w USA wprowadzono elektroniczne systemy odprawy przyjezdnych. Podchodzi się do maszyny, skanuje paszport, odpowiada na kilka pytań i maszyna drukuje odpowiednią formę. Nie jestem pewny czy te maszyny pozwalają wybrać język polski jako formę komunikacji, więc lepiej wcześniej zapoznać się z treścią odpowiedniej formy. Wygląda ona tak: https://www.cbp.gov/travel/clearing-cbp/traveler-entry-form. Generalnie, to na wszystkie pytanie odpowiadamy “nie”, ale lepiej przeczytać pytanie niż odpowiadać w ciemno. 
  14. Mieć ze sobą wydrukowaną informację gdzie się udajemy, gdzie będziemy mieszkać i kto nas zaprasza. Od razu dajcie to zaproszenie urzędnikowi imigracyjnemu, niech se przeczyta, to się Was nie będzie głupio pytał. 
  15. Na przejściu granicznym są dwie kolejki: jedna dla „Visitors”; druga dla „US Citizens & Permanent Residents”. Wybieramy oczywiście tą pierwszą. 
  16. Na pierwszym lotnisku w USA, zaraz po przejściu przez odprawę paszportową trzeba odebrać bagaż i przejść przez odprawę celną. Do USA generalnie nie wolno przywozić jedzenia. Więc jeśli coś tam przywozicie – to się nie przyznajcie. Niestety jeśli Was przyłapią na przemycaniu Paprykarza Szczecińskiego lub kiełbasy weselnej, to możecie mieć problemy. Więc może lepiej nie ryzykować? 
  17. Po przejściu przez odprawę celną trzeba ponownie nadać bagaż (jeśli lecicie dalej). Miejsce do nadawania bagażu znajduje się zwykle zaraz za odprawą celną, a przed wyjściem na publiczną część lotniska. Nie przegapcie tego miejsca, bo się będziecie bujać z bagażami po lotnisku.
  18. Przed wylotem zapoznać się z planem lotnisk przesiadkowych. W najgorszym razie zrobić to w samolocie: w gazecie, która znajduje się na wyposażeniu każdego fotela są rozrysowane co ważniejsze lotniska. W wielu wypadkach terminal krajowy jest oddzielony od terminala międzynarodowego i wtedy trzeba przedostać się na inny terminal, żeby polecieć dalej.
  19. Upewnij się jakimi liniami polecisz w której części lotu. Z tego, że Twój bilet sprzedała na przykład Lufthansa wcale nie wynika, że na terenie USA polecisz samolotem Lufthansy. Ne terenie USA najprawdopodobniej polecimy jakimiś liniami amerykańskimi, należącymi do tej samej sieci, co nasz przewoźnik. Trzy największe sieci przewoźników to „Star Alliance”,  „One World” i "Sky Team". „Star Alliance” to Lot, SAS i Lufthansa – w Stanach polecimy wtedy przez United Airlines. „One World” to British Airways: w Stanach polecimy wtedy przez American Airlines. KLM i Air France to “Sky Team”: w tym wypadku w USA najpewniej polecimy liniami Delta. Uwaga: trzeba dodać: na ogół. Mogą się zdarzyć wyjątki. Zwykle na Waszej rezerwacji powinna być informacja jakimi liniami polecicie, trzeba tylko poczytać. 
  20. Doleciałem na miejsce i nie ma mojego bagażu! Co robić? Odp: spokojnie poczekać na kogoś, kto Was odbiera z lotniska i zgłosić zgubiony bagaż w przedstawicielstwie linii lotniczych. Zwykle po kilku dniach bagaż doleci. 
  21. Doleciałem na miejsce i nikt na mnie nie czeka! Co robić? Odp: czekać w umówionym miejscu i nie panikować. Na 90% jest korek na autostradzie i zaraz ktoś po Ciebie przyjedzie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gannett Peak (2)

Gannett Peak (1)