Kawał ze starych, dobrych, komunistycznych czasów:

Słabo mi: gdyby mi ktoś powiedział 20 lat temu, że jeszcze kiedyś będę nazywał czasy komuny „starymi dobrymi czasami” to by chyba dostał w mordę. No nic… wróćmy do kawału:

Do sklepu wchodzi klient. Odbywa się następujący dialog ze sprzedawcą:

-Proszę karmę dla chomika.
-Zaraz, zaraz! A czy ma pan chomika?
-No… mam! W domu.
-Proszę Pana! A skąd ja mam wiedzieć, że Pan masz chomika? A może Pan jesteś spekulant? Nie sprzedam karmy póki nie pokaże mi pan chomika!

Cóż… klient odszedł niepyszny i musiał się pofatygować jeszcze raz do sklepu, zabierając ze sobą chomika.

Po kilku dniach ten sam klient przychodzi znów do sklepu. Tym razem przezornie ma pod pachą pudełko z wyciętym z przodu otworem. Sprzedawca uśmiecha się zadowolony, wkłada rękę do pudełka… I nagle krzyczy:

- Ależ proszę Pana!. Przecież to jest…
-Ależ tak! Poproszę papier toaletowy.

Cóż… kawał mi się przypomniał, bo agencje właśnie doniosły, że Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej w pocie czoła wykuwa ustawę, która zabrania nazywania aktorami ludzi, którzy nie ukończyli szkoły aktorskiej. Bardzo radosna działalność! Od razu widać, że chłopaki nie mają co robić, kraj kwitnie, płynie miodem i mlekiem…

W Ameryce też nowe wraca szeroką falą: w takiej na przykład Kalifornii Pan Terminator zabronił… używać w szkołach publicznych słów: mama i tata. Dzieciarnia ma mówić o rodzicach per „Parent”, bo inaczej dopuszcza się straszliwej zbrodni dyskryminacji.

Jedna z moich znajomych pracuje w bibliotece szkolnej. Dyrekcja szkoły ocenzurowała jej… kształt papierowych drzewek, służących jako dekoracje! Mają być takie, żeby się przypadkiem nie kojarzyły z Bożym Narodzeniem. Jeszcze co prawda nie rozstrzeliwują z tego powodu, ale z roboty to już wylecieć można. Te czerwoną hołotę naprawdę porypało! No i jak tu nie wzdychać: „Komuno wróć!”?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gannett Peak (2)

Gannett Peak (1)