O polityce... nieplitycznie
Parę osób
prosiło mnie bym jednak coś tam napisał „o polityce”. Przypomnę tylko, że tak
koło grudnia 2016 postanowiłem, że na tematy polityczne, a szczególnie
polsko-polityczne nie będę się wypowiadał.
No to może spróbuję opowiedzieć dlaczego nie chcę o tym pisać.
Zacznę
nieco nie na temat: jak z wielu z Was
wie, w życiu zawodowym zajmuję się inżynierią oprogramowania na potrzeby
systemów płatności. Powiedzmy sobie szczerze: nie jest to jakaś „kosmiczna
wiedza”. Przez wiele lat wydawało mi się, że każdy w miarę umysłowo rozwinięty
człowiek – no powiedzmy po naszej maturze z lat 80-tych XX wieku - jest w
stanie coś takiego robić. Jakieś tam wyższe studia w kierunku technicznym
byłyby przydatne, ale nie przesadzajmy: nie jest to ani fizyka kwantowa, ani
geometria w przestrzeniach Banacha. W sumie cała ta robota sprowadzę się do
tego, by na podstawie jakichś tam szczegółowych wymagań (w stylu: „przydało by
się, by klientowi wcisnąć kredyt”), zbudować trochę bardziej ogólny model, ale
nie za ogólny. Naprawdę nie jest to strasznie trudne.
I wiecie
co? Pracuje na co dzień – wydawało by się – z najbardziej inteligentnymi,
najlepiej wykształconymi ludźmi na ziemi. Tak na oko, to jakieś „top 10%”
ogólnej populacji. I wygląda mi na to, że przynajmniej połowa z tych ludzi nie
jest w stanie tego pojąć! Kiedyś
wydawało mi się, że ma to związek z pochodzeniem i uwarunkowaniami kulturowymi (bo
taką przypadłość początkowo zaobserwowałem głównie wśród Hindusów). Ale po
dwudziestu paru latach pracy w tym zawodzie dochodzę do wniosku, że jednak nie:
niezależnie od pochodzenia, rasy, religii, kultury i języka jak trzeba zacząć
operować trochę bardziej oderwanymi i abstrakcyjnymi pojęciami, to większość
ludzi się po prostu gubi.
„I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...”
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...”
Znacie
ten wiersz Tuwima? Dokładnie o to chodzi!
A
przecież piszę tu o najlepiej wykształconych, najbardziej – niby to –
inteligentnych ludziach na ziemi! To czego się spodziewać po tak zwanej
“średniej krajowej”?
Komentarze