Jedną z niewielu rzeczy, jakich mi w USA brakuje, jest zupełnie unikalny klimat Wszystkich Świętych w Polsce. Więc jak patrzę, jak hordy bezmózgów („młodych, wykształconych, z wielkich miast”) przeszczepiają na polski grunt durny, amerykański Halloween, to po prostu mi słabo. Trzeba mieć jakiś straszliwy kompleks prowincjonalnego zapyzienia, by się fascynować tą beznadziejną, tandetną, w 100 procentach plastikową niby-to tradycją.
Pozdrowienia dla wszystkich „naszych” po tamtej stronie! Jakbyście byli na cmentarzu, to zapalcie w moim imieniu świeczkę dla nich!
Na zdjęciu: zmierzch w parku narodowym Acadia.
Komentarze