Byłbym bardzo niewdzięczny wobec Nieba i Ziemi, gdybym narzekał na moją
robotę. Wprawdzie nie jestem “człowiekiem pracy” - och, dostało mi się kiedyś z
tego powodu od pewnego dziewczęcia, co to mnie zjechało, że jakże można tak
mówić! Wszak praca to dobro szlachetne i cenne... Ale mimo to nadal człowiekiem
pracy nie jestem: pracuję, bo muszę. Jakbym nie musiał, to nie martwcie się:
mam w głowie milion pomysłów na to, co zrobić ze sobą i czym się zająć. Natomiast uczciwie muszę
przyznać, że mam dobrą pracę: płacą mi przyzwoicie, robię w sumie ciekawe
rzeczy, mam szanse się zawodowo rozwijać i uczyć nowych rzeczy. Poza tym mogę
sobie właściwie pracować z prawie że dowolnego miejsca na ziemi (byleby był tam
dostęp do Internetu).
W tym roku znowu udało mi się przez dwa miesiące popracować z Polski: po
prostu zapytałem się mojego szefa czy miałby coś przeciwko (a jeszcze lepiej,
jakby tak miał coś “za”) i bez większych problemów uzyskałem zgodę, by przez
dwa miesiące pracować z mojej rodzinnej Limanowej. Sprawa wręcz bezcenna:
możliwość spędzenia czasu z Rodzicami, z Bliskimi, z Przyjaciółmi.
Poprzebywanie w jednym z niewielu miejsc, które mogę jakoś nazwać Domem. I to
bez kompletnego zrujnowania budżetu i wyczerpania na trzy lata do przodu limitu
urlopowego!
Cóż… był to piękny czas! Zastanawiam się czy powinienem wymienić jakoś
Ludzi, których w tym czasie spotykałem i z którymi coś wspólnie przeżyłem.
Wiem, wiem: najprościej, to zastawać wybieg pod tytułem: “och, nie chciałbym
nikogo pominąć, więc na wszelki wypadek pominę wszystkich”. Wredny i
oklepany chwyt, nie prawda? Więc nie będę go stosował i wymienię tych,
których pamiętam. A jak kogoś zapomnę, to niech mi wybaczy. Kolejność
wymieniania jest zupełnie przypadkowa, no może czasem się zdarzają wyjątki. No
to jadziem:
Moi Rodzice: Janina i Teofil Joniec:
cóż… im człowiek jest starszy, tym chyba bardziej rozumie i ceni fakt, że Rodziców ma i nie jest
rezultatem przypadkowego zrzutu bocianiego w
pole kapusty.
Moja Siostra Saba (Sabina Kolba): co by nie powiedzieć, to posiadanie
takiego brata jak ja jest sporym wyzwaniem. I dzięki, że znosisz z
cierpliwością moje wybryki.
Mój Szwagier Krzysiek Kolba (Żuk): cóż… Saba, to jakoś musi mnie znosić, bo
brat to brat. Ale to, że Ty mnie jeszcze nie wywaliłeś z Waszego domu na zbity
pysk, to jest jednak cnota heroiczna. ;-)
Adaś Nowak: dzięki za super spotkanie po latach i kawał dachu nad głową.
Pięknie było! Zapewniam, że śpiewogranie było zupełnie bez próby i na żywo.
Następnym razem trzeba by wytruć komary! ;-)
Kasia Wiwer-Monita (Dzyna) i Rafał Monita: dzięki za muzykę, spotkanie,
Dzynę zawszę taka samą i to, co robicie
na naszym kochanym Spiszu.
Marzenka Ciuła: piknie było i bardzo się cieszę, że mogłem Cię zobaczyć na
scenie. Bardzo mam ochotę zobaczyć Cię jeszcze na żywo i posłuchać jak
śpiewasz.
Moja Szwagierka Ania Lapman: jesteś jednym z najpogodniejszych ludzi jakich
znam. A pogodni ludzie są bezcenni. Strasznie lubię Twoją prostotę i
bezpośredniość. Dzięki za determinację w szukaniu drogi do Pszczyny! ;-)
Richuś Lapman: nie jestem pewny jak się nazywa Mąż Szwagierki. Więc
przyjmijmy, że też Szwagier. Richuś, dzięki za spotkanie. Zawsze się od Ciebie
czegoś nowego nauczę.
Szwagier Łukasz Krakowczyk wraz z żoną Darią: dzięki za gościnę, jedzonko,
wypitko i ciepłe przyjęcie.
Państwo Krakowczykowie z Pszczyny: dla mnie jesteście dowodem, że wiek
podeszły nie musi być upierdliwy i wiecznie nieszczęśliwy. Oj, bardzo potrzebne
są takie dowody: mi także.
Marta Darowska: kurde, jak następnym razem nie pogramy na gitarze i nie pośpiewamy, to na Twoich oczach podetnę
sobie coś! Nie wiem jeszcze co, ale coś wymyślę!
Piotr Darowski: dzięki za potraktowanie mnie po ludzku. Jestem czasem
kretyn, zdarza się. Strasznie lubię Twoje poczucie humoru i bezpośredniość.
Bardzo liczę na pojeżdżenie wspólne na koniach!
Agnieszka Szafrańska: cóż… bez Ciebie Podhale jest dla mnie ½ Podhala. Albo
i gorzej. Bardzo mi się marzy, by pójść kiedyś z Tobą w góry, choćby i na Turbacz.
Lola czyli Karolina Hettchen: jeju jak Ty urosłaś! ;-) Bardzo się cieszę,
że Cię mogłem zobaczyć na żywo i choć trochę poprzebywać z Tobą.
Paweł Zastrzeżyński “Katon”: cóż… jesteś dla mnie Przyjacielem. Dla mnie to
jest ważne słowo. Nic więcej dodawać nie należy.
Madzia Zastrzeżyńska: dzięki za karmienie mnie najlepszymi ogórkami na
świecie. O cieście, to już nie wspomnę, bo tak w ogóle, to ja ciast i słodyczy
nie jadam. Ale w Twoim przypadku trudno się było oprzeć. Acha, rekord w
rozgniataniu mrówek wciąż należy do Ciebie, cholera jasna!
Radek Bieda: kurde, przez Ciebie muszę teraz biegać po tej cholernej
pustyni! Ale zobaczysz: skopię Ci jeszcze pupcię!
Gosia Bieda: jesteś wariatka! Ale zupełnie normalna! ;-)
Lucek – młody człowiek i do tego prawnik! A całkiem fajny i sympatyczny! Cieszę się, że Cię poznałem.
Maciek Kozieł: dzięki za wypadniecie na imprezę i za wyciągniecie mnie na
wschód słońca na Jaworz. Bardzo fajna wyprawka o poranku się zrobiła!
Marek Kądziołka “Bzyk”: Cóż… przez
prawdziwych przyjaciół poznajemy biedę. Nie prawda Bzyku? ;-) Dzięki za
wszystko, wyprawka na Krywań i do Słowackiego Raju na pewno będzie mi tkwiła w
pamięci.
Agnieszka Biernat: w moim wieku to się już
raczej rzadko kogoś nowego i fajnego
poznaje. Tak, że bardzo się cieszę, że Cię poznałem. No i to w takich
“okolicznościach przyrody”!
Bogdan Królik: zrobiłeś na mnie wielkie
wrażenie i dużo się nauczyłem od Ciebie. Mam nadzieję że nie były to ostatnie
nasze wspólne wyprawy w góry.
Basia Ufir: Dzięki za spotkania Basia! Wyprawa na Trzy Korony jest nie do
zapomnienia: nawet Dominik był pod wrażeniem;-) Oj dawno mnie tak pięknie nie
zlało. Jesteś u mnie na liście Przyjaciół, wiesz o tym.
Piotr Ufir: Oj Gazdo, aleś mi numer zrobił. Nigdy nie myślałem, że mi
przyjdzie stać nad Twoim grobem. Nic to… obstawiaj nam tyły po Tamtej Stronie!
Kasia Zaczyńska-Motyka: dzięki za towarzyszenie mi w czasie wizyty u Twoich
rodziców. Ale następną razą mam nadzieje posiedzimy też nad jakąś Twoją nalewką
;-)
Pan Stanisław Zaczyński, mój wychowawca z Technikum Mechanicznego: bardzo
się cieszę spotkaniem i pogadaniem jak fizyk z fizykiem!
Kasia i Tomek Śliwa: dzięki za gościnę! Kasia robisz najlepsze grzyby
marynowane na świecie! A kto zaprzeczy – ten kiep i tyle!
Ewa Szostek: dzięki za spotkanie. Nie bój się, jako i ja się nie boję!
Acha, masz u mnie zaległą kartkę pocztową! ;-)
Magda Górka: ale fajnie Cię było zobaczyć! Jak Ty to, cholera, robisz że
się zupełnie nie zmieniasz?
Kinga Markowska: to co z tym planem, cośmy go zaczęli obgadywać?
Bartek Ryś “Barczysty”: brachu, jesteś nie do zdarcia. Zabierz mnie kiedy w
góry, co?
Alicja Kulma: Aluś, pewnie nigdy nie będziesz “z Limanowej” – taka już
lokalna specyfika. Ale dla mnie jesteś najlepszą częścią tego miasta. Dzięki za
wszystko.
Ryszard Kulma: podziwiam Cię Rysiu: wiatr w tę albo w tamtą, a Ty ciągle do
przodu. Chciałbym tak umieć.
Beatka Romaniuk: kurde odmłodniałaś! Strasznie Ci tego zazdroszczę! Dzięki
za spotkanie!
Gocha niegdyś Długosz: przepraszam, nie wiem jak się teraz nazywasz (co to w
ogóle za głupi pomysł z tym zmienianiem nazwisk?). Ale tak w ogóle, to się ani trochę
nie zmieniłaś! Ale fajnie Cię było zobaczyć!
Kaprys i Agnieszka Barańska: oj bardzo nam fajna impreza wyszła, nieprawda?
Jakby co, to ja zawsze do usług ;-)
Marysia Jaworska: kiedyśmy się ostatni raz w Limanowej widzieli? Oj dawno,
dawno! Fajnie było Cię zobaczyć, dzięki za spotkanie.
Dorota Pośpiech „Kula” i Przemek Pośpiech „Lico”: fajnie się było zobaczyć
na polskiej ziemi! Jak Ci będzie zimno, Kula, to wiesz gdzie przylecieć,
prawda? ;-)
Kasia i Paweł Kryzia: dzięki za spotkanie, macie fajny dom i niespotykanie
niezszargane nerwy jak na polskich nauczycieli! ;-)
Halinka Czerwińska: dzieki za spotkanie i kawę. Fajnie było Cie zobaczyć.
Halinka Czerwińska: dzieki za spotkanie i kawę. Fajnie było Cie zobaczyć.
Kogom nie spotkał – nie spotkałem. Mam nadzieję, że jeszcze jakaś okazja,
by się spotkać będzie nam dana. Kogo zapomniałem wymienić… cóż… mam nadzieję,
że mi wybaczycie. A jak sobie kogoś przypomnę, to postaram się dopisać.
Na koniec jedna deklaracja programowa: jedna z bliskich mi osób powiedziała,
że ten blog jest jej potrzebny i jest dla niej ważny. W związku z powyższym
postanowiłem wrócić do aktywnego blogowania. Tak, że jakiś ciąg dalszy nastąpi…
Komentarze