Są dwie możliwości: albo Polska to bardzo
przedziwny kraj, albo ja przebywając lat paręnaście na emigracji straciłem
zupełnie kontakt z rzeczywistością. Tak sobie myślę śledząc doniesienia z kraju
na temat pokazu mody ślubnej, który odbył się w jednym z kościołów. Matko moja!
Afera na 12 fajerków! Co najmniej jakby w czasie tego pokazu proboszcza
upieczono na rożnie w głównej nawie, a następnie zjedzono, popijając obficie
mszalnym winem. Niechże mi ktoś wyjaśni w czym jest taki wielki problem, bo
jakoś nie rozumiem. Z tego, co poczytałem i popatrzyłem, to pokaz był na bardzo
przyzwoitym poziomie, bardzo dobrze przygotowany i profesjonalnie
przeprowadzony. Tym, co byli się podobało. A potem się zlecieli jacyś
samozwańczy obrońcy wiary i dalej że grillować biednego proboszcza, że jak tak
można i w ogóle. No niechże mi ktoś wytłumaczy jak chłop krowie na rowie: co się
właściwie złego stało?
Że „przestrzeń sakralna” została
naruszona? A jak co tydzień w całej Polsce odbywa się ileś tam tysięcy takich
rewii mody, zwanych ślubem to spoko, może być? Jak się z Pierwszej Komunii robi festiwal próżności rodziców, to w porządku? Jak organista rzępoli, że się słuchać
tego nie da, to przestrzeni sakralnej nie narusza? Jak lokalne panienki
fałszują w czasie liturgii jakieś żałosne sakro-polo? Jak ksiądz pieprzy trzy
po trzy, bo mu się nie chciało homilii przygotować…
Naprawdę nie ma większych problemów w
Kraju nad Wisłą?
Komentarze
A tutaj przyszli tylko w celu zaspokojenia własnej próżności. I o to chodzi.
A kościół jest przeznaczony dla liturgii. Nie na wszystkim godzi się zarabiać.
Mi chodzi o to, że cała sprawa, jeśli wogóle istnieje, to nie jest warta nawet wspomnienia w gazetce parafialnej. A tu się robi ogólnopolską afterę.
Z resztą nie zdziwiłbym się gdyby cała sprawa okazała się jakąś podpuchą ze strony organizatora tego pokazu. Zawsze łatwo jakichś stanowczych obrońców wiery w... w sumie nie weiem w co - podpuścić. A grunt, żeby było głośno.